niedziela, 7 kwietnia 2013

Szkoda że coś szybko się zaczyna i szybko kończy.


- O mnie ?
- Tak , o mnie już wiesz praktycznie wszystko.
Kobieta miała mętnik w głowie , nie chciała za bardzo dzielić się z nim opowieściami o swoim życiu. Jednak nalegał więc opowiedziała mu wszystko .
- To przykre .. ale cieszę się że cię poznałem.
Maria tylko się uśmiechnęła.
- Jej już tyle godzin przepraszam ale muszę was opuścić.
- Zobaczymy się jeszcze ?
- To zgadamy się przed telefon. Do zobaczenia.
Dała mu buziaka w policzek i poszła do domu. Tam zastała Davida i Xaviego. Villa gdy tylko zobaczył Marię wpadł w stres i zaczęły mu się pocić ręce. Starał pomijać jej wzrok , popijał tylko resztki drinka a potem wyszedł z wymówką że się źle czuje. Unikał jej, bo wiedział, że coś do niej czuje. Nie chciał przeszkadzać jej, kiedy ona układała swoje życie. Nie chciał stawać na drodze jej szczęścia. Mimo, że sam przez to cierpiał.
- Maria , co sie z nim dzieje ostatnio nie poznaje go .
- Może się zakochał.
Popatrzyła na niego z podniesioną brwią.
- Możliwe .. czekaj była taka akcja.. a tak wiem z tą Evą.
- No widzisz , pogadaj z nim.
- Dobra ale teraz chodź oglądniemy sobie Holmesa bo leci w telewizji.
Jak byli małymi dziećmi to siadali wieczorem i oglądali po 2 odcinki tego serialu. Potem przy kakale omawiali go szczegółowo i dopiero potem mogli spokojnie zasnąć
. Tak też było i dzisiaj, przypominali sobie czasy dzieciństwa wtuleni z kubkiem kakao, oglądali z zaciekawieniem Holmesa.. I tak zasnęli. Rano gdy Maria wstała zobaczyła jak na szybie tańczą krople deszczu. Wyciągnęła z zakamarków szafy gumiaki , ubrała czarne rurki , granatową tunikę. Zabrała torebkę i parasol i tak poszła do pracy. Gdy weszła i poczuła zapach gumowych rękawiczek w holu samowolnie wyrobił jej się banan na buzi. Zamknęła na chwile oczy i w ten sposób wpadła na Adama.
- O cześć i jak tam ? – zapytał.
- Dobrze , a co u ciebie ?
- Nic nowego .. słuchaj tak sobie pomyślałem.. może kolacja dziś wieczorem ?
- Nie..
Sztucznie się uśmiechnął i odszedł. A ona nie miała nawet wyrzutów sumienia. Poszła prosto do swojego gabinetu gdzie czekał na nią szef. Jak zwykle przywitał ją miło i cieple i pozwolił wrócić do pracy.  Przyjęła dziś parę pacjentek i odebrała swój pierwszy udany poród. Z dobrym humorem wróciła do domu i oglądała mecz Barca - PSG. Mimo remisu cieszyła się z gola strzelonego przez brata. A on próbował wykorzystać okazję i porozmawiać trochę z Davidem.
- Ej stary co się dzieje ?
- Nic a co ma się dziać ?
- No wybacz ale coś taki nie swój jesteś.. Zamyślony , roztargniony , pijesz dużo kawy i jesz cukierki.
- Hahahah , aż taki zdradliwy jestem ?
-  No ale tak na serio teraz , to co się dzieje ? Przecież wiesz że jesteśmy jak bracia. Wal śmiało!
Wziął głęboki oddech i powiedział :
- Zakochałem się ..
- Kim jest ta szczęściara ?
Xavi cały czas się uśmiechał , jednak gdy usłyszał w kim uśmiech szybko znikł , zamienił się w osłupienie a potem w śmiech.
- Cały ty człowieku!
- Nic jej nie mów !
Na to nic nie odpowiedział…
Praca , dom , praca , dom – tak wyglądało życie Marii.  Próbowała się dodzwonić do Dereka ale niestety słyszała cały czas : Tu Derek , zostaw wiadomość po sygnale. Nagrywała się na pocztę jednak nic z tego. Postanowiła więc po pracy jechać do jego domu. Otworzył mu jego ojciec trzymając na rękach swoją wnuczkę.
- Dzień dobry , czy zastałam Dereka ?
- Wejdź moje dziecko.
Marii aż serce zabiło mocniej , była przekonana że on jest w środku siedzi przy stole i padnie jej w ramiona gdy tylko ją zobaczy. Jednak się pomyliła bo zobaczyła pustkę w całym domu.
- Gdzie on jest , niech powie gdzie on jest ?!
- Spokojnie .. usiądź to nie takie łatwe.
Usiadła i czekała zniecierpliw ością na informacje o nim.
- Derek jest więzieniu.
- Chyba się przesłyszałam.
- Przykro mi , miał jakieś zatargi z mafią. Czeka w areszcie na proces.
W oczach stanęły jej łzy. A w głowie dudniły jej słowa : w więzieniu.
- To ja już lepiej sobie pójdę.
Nie kontrolując siebie trzasnęła drzwiami po których się osunęła. Schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać. Po 15 minutach wstała i od razu pojechała do domu. Odraz pobiegła do kuchni i wypiła pół butelki wina duszkiem. Jednak cały wieczór spędziła na kanapie z poduszkami , telewizorem i chusteczkami.

_____________________________________________________________________________________
Przepraszamy że tak długo ale brak weny robi swoje , poprawimy się! 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz