czwartek, 25 kwietnia 2013

Cieszmy się tym co nas otacza.


 – Będę tu stał dopóki nie zgodzisz się na spotkanie ze mną. Chociaż głupią kawę. Odkąd znowu pojawiłaś się znowu w moim życiu nie mogę przestać o tobie myśleć.
- Adam … to co było kiedyś już nie wróci. Mam teraz swoje problemy , nie chcę na razie żadnych związków , sparzyłam się.
- Ale kawa chyba cię nie zbawi. Z resztą nie oczekuje od ciebie związku , przyjaźń jak na razie mi wystarczy.
Jednak to były jego puste obietnice. W głowie opracowywał plan jak zaciągnąć ją jak najszybciej do łóżka.
- Myślisz że ja z tym gipsem dokuśtykam do kawiarni ?! Człowieku myśl.
- To może wpuścisz mnie do domu ? Wtedy wypijemy ją tutaj.
- O kurde hahah , przepraszam że tak trzymam cię w progu. Pewnie wejdź!
- To co idę robić kawę. Tak wiem gdzie co jest.
- Jeszcze pamiętasz ?
- Trudno zapomnieć.
Gdy Adam udał się do kuchni Maria wspominała ten dzień gdy przyszedł do niej do domu. Xavi wrócił wtedy z treningu myśląc że Adam to złodziej uderzył go parasolem w czułe miejsce. Potem jeszcze bił go po plecach i dopiero gdy ona podeszła Xavi odłożył parasolkę. Gdy sobie to przypomniała zaczęła się śmiać.
- Z czego się śmiejesz ? – zapytał stojąc w progu salonu.
Jednak ona nie była w stanie wydobyć z siebie słowa. Dopiero po chwili udało jej się wydukać parę słów. I w ten sposób zaczęli się śmiać oboje. Maria z powodu bólu brzucha położyła się na jego ramieniu. On wykorzystał sytuację i ukradł jej całusa.
- Umawialiśmy się inaczej!
Jednak on nie zareagował i pocałował ją ponownie. Gwałtownie się od niego oderwała.
- Adam do cholery przestań! Najlepiej będzie jeśli wyjdziesz!
- Ale ja..
- Wyjdź!
Krzyczała tak głośno że tak zrobił. Ja jego twarzy malował się smutek jednak w myślach świętował swoje małe zwycięstwo.
- Co się do cholery dzieje?!
Już wiedziała że musi wybrać co zrobić dalej. Wiedziała że najlepszym wyborem będzie zerwanie kontaktów z Derekiem a z Adamem ograniczyć się do kontaktów zawodowych.
PONIEDZAŁEK.
Ubrana w czarną spódniczkę , białą bluzkę jechała na wypożyczonym wózku inwalidzkim korytarzem sądowym. Co chwile zadawała sobie pytanie co tu robi i miała ochotę zawrócić wózek. Xavi ściskał jej ramie a ona chwyciła jego dłoń potem ściskała ją coraz bardziej. Wyjechała na salę i wpatrywała się Dereka który zeznawał ze skruchą a może tylko się zgrywał ? Oddychała głęboko , powstrzymywała łzy chociaż czuła że za nie długo pęknie. Serce coraz bardziej kołatało , miała szum w uszach przez który nic nie słyszała. W pewnym monecie usłyszała jak ktoś wlatuje do Sali i krzyczy : KŁAMIESZ , TY SKURWYSYNIE KŁAMIESZ!
Kobieta miała rozczochrane włosy , była cała rozmazana i roztrzęsiona. Nagle uklękła i zaczęła mówić :
- On zabił mojego brata…
- Pani Nuria Cunillera ?
- Tak.
Xavi wpatrywał się w nią z wrastającym pożądaniem. Nuria podeszła do barierki i złożyła zeznania. Wszystkie jej słowa obciążały Dereka i to wywołało u niej płacz. Po dwóch godzinach była cała zapłakana i przede wszystkim zawiedziona. Derek został skazany na karę dożywotniego więzienia. Gdy byli już przed sądem Xavi pozostawił na chwilę Marię w samochodzie a sam popędził do świeżo poznanej dziewczyny.
- Proszę się nie martwić , dostał zasłużoną karę..
- To mojego brata to życia nie przywróci.
- Gdyby pani potrzebowała pomocy proszę do mnie zadzwonić.
Podał jej kartkę z numerem którą wcześniej sobie przygotował , ucałował w rękę po czym odszedł. Jego siostra obserwowała całe zdarzenie i od razu zaczęła z nim rozmowę na temat Nurii :
- Co spodobała ci się ?
- Nie , tylko chcę jej pomóc.
- Ta na pewno  mnie nie okłamiesz taki błysk w oku miałeś bardzo dawno , gdy byłeś z Elsą..
- No dobrze masz racje ale wiesz siedź cicho nie wiem nawet czy zadzwoni.
- Na pewno zadzwoni.
Gdy tylko Maria skończyła mówi telefon piłkarza wydał dźwięk. Tak był to sms od niej , przeczytał go na głos :
- Cześć tu Nuria , to może umówimy się na jakąś kawę ?
J
Maria od razu zaczęła się śmiać.
- No widzisz słucha się młodszej siostry.
- Ale co mam odpisać ?
- Napisz ze chętnie i umów się z nią na niedziele.
Tak też zrobił i dostał odpowiedź :
- Niedziela 15.00 , będę w tym parku w centrum.
Patrząc na niego Maria widziała w nim siebie gdy umawiała się z Derekiem.
___________________________________________________________________________
Mam nadzieje że podoba wam się wplątana Nuria w ten sposób. Dedykacja rozdziału
dla mojej fanki Zofii ;* Dziękuję że jesteś ;* 












2 komentarze:

  1. Krótki ten rozdział :/
    Czekałam na więcej, naprawdę, uwielbiam Twoje opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń