poniedziałek, 6 maja 2013

Le­piej poszu­kać so­bie no­wego przy­jaciela niż płakać po dawnym.


 C.D
Złożyła kartkę na pół potem ją zgniotła i zaczęła płakać. Chwilę później otarła łzy tak aby brat ich nie widział.
- W porządku ?
- Tak .. nie przytul mnie!
- Nie przejmuj się znajdziesz sobie kogoś wspaniałego. Miej oczy szeroko otwarte , bo może kryje się nie daleko siostrzyczko.
- Nie daleko ? – myślała , kogo on może mieć na myśli ? Na pewno nie Adama nienawidził go od zawsze. To kogo?
Jednak mózg Barcy doskonale wiedział że Villa czeka tylko na taki moment. Więc napisał mu sms :
- Jest załamana , przyjeżdżaj!
30 minut później David był już przy progu. Razem z Marią usiedli przy whisky i rozmawiali. Chociaż na chwile oderwała się od problemów. Postanowiła też odpisać Derekowi :
Drogi Dereku!
Cenie sobie to że napisałeś mi prawdę. Nie wiem co robić .. mam w głowie mętlik. A co do Carmen zaglądnę do niej w miarę możliwości. Trzymaj się.
                                                                                                                        Maria.
Potem zaadresowała kopertę i poprosiła Davida o wysłanie.
WIECZÓR.
Xavi ponawiał próby połączenia się z Nurią. W końcu się udało.
- Nareszcie mogę cię zobaczyć! Jak tam , co z babcią?
- Jak na razie jej stan się poprawił ale szanse są małe. Co u ciebie , jak Maria ?
- Trzyma się jakoś , dostała dziś list od tego więźnia.
- Przekaż jej żeby się nie przejmowała.
- Dobrze .. mam nadzieje że w końcu znajdzie kogoś normalnego.
- Masz na myśli Davida ?
- Pewnie , chce dla niej jak najlepiej.
- Strasznie za tobą tęsknie Xavi..
- Ja też ale mam nadzieje że zobaczymy się za nie długo.
Nagle do pokoju wbiegła roztrzęsiona kobieta :
- Nuria szybko z babcią jest coraz gorzej! Musimy jechać!
- Przepraszam , słyszysz co się dzieje. Kocham cię.
Szybko zamknęła klapę od laptopa , chwyciła torebkę i wybiegła z domu.
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ.
Babcia Nuri po długiej walce z chorobą ostatecznie ją przegrała. Załamana dziewczyna właśnie wróciła do kraju gdzie ma odbyć się jej pogrzeb. Na lotnisku czeka na nią już Xavi , któremu wpada od razu w ramiona mocząc koszulkę płaczem. Tymczasem Maria razem z Davidem byli w drodze na ściągnięcie gipsu.
- Jak się cieszę! Czułam się jakbym miała kulę u nogi.
- Znam to doskonale.
Po nie całej godzinie Maria wyszła normalnie z budynku. Promieniała cała ze szczęścia.
- David , jutro wracam do pracy!
Skoczyła mu na szyję co bardzo go ucieszyło.
- To kiedy umówisz się ze mną na jacht ?
- Zobaczymy jeszcze ale niebawem!
- No okej..
- Zawieź mnie w jedno miejsce , wskaże ci drogę.
Pojechali po dom Dereka. Za szyby oglądała obrazek szczęśliwej Carmen bawiącej się z dziadkiem.
- Nie podejdziesz do nich ?
- Nie .. taki widok mi wystarczy. To co jedziemy do mnie ? Jakaś kawa ?
- Chętnie ale może u mnie co ?
- W sumie , dawno u ciebie nie byłam.
David uśmiechnął się i w tym samym czasie przypomniał sobie że jego dom wygląda jakby przeszło po nim tornado. Stwierdził że najwyżej przetrzyma ją w altance. Gdy wjechali na podjazd plan Davida uległ przegranej gdyż Maria potrzebowała skorzystać z toalety. Już od progu miała nie zły ubaw gdy na wieszaku na kurtki zobaczyła bokserki na schodach prezerwatywę. W łazience na środku leżały brudne koszulki. Natomiast w kuchni w zlewie leżał but a w salonie pościel była na podłodze.
- Davidku może ja ci tu pomogę posprzątać? Widzę że bez odkurzania się nie obejdzie.
Nagle poczuła że jej skarpetka jest cała morka. Spojrzała w dół i zobaczyła że nadepnęła na rozlane mleko.
- Tak pomogę ci sprzątać! Zaczynamy , kawa potem.
Chwyciła go za rękę i poszli razem po mopa , odkurzacz , szmatki i inne rzeczy.
Włączyli radio w którym leciał akurat Don Omar i tanecznymi krokami sprzątali dom Villi. Około 2 godziny później , willa lśniła czystością.
- No widzisz jak ładnie. 
- I tak zaraz nabrudzę.
- Mężczyźni..
- Chodź na tą kawę.
David sięgnął po puszkę i żeby dopiec Marii upuścił ją specjalnie.
- Ups ..
- Debilu , musiałeś prawda!
W odpowiedzi puścił jej buziaka. Młoda kobieta szybko poszła po miotłę. W tym czasie Davidowi udało zrobić się kawę. Usiedli razem na tarasie.
- Znasz tak w ogóle Nurię ?
- Miałem przyjemność poznać ją w opowieściach i ze zdjęć. Widać że chłopak wpadł po uszy.
- Martwię się trochę .. bo wiesz jak było z Elsą.
- E tam ta jest inna. Xavi mówił że straciła babcię.
- Szkoda jej ale to nie zmienia faktu że może go wykorzystać.
- Daj jej szanse przecież Xavi dał ją Carlesowi.
- Tak wiem .. a ty masz kogoś na oku ?
W tym momencie David czuł pulsowanie w głowie , ręce zaczęły mu się pocić. Nie powiem prawdy , skłam ale jak.
- Ni.. nie mam.
- A co ty się tak denerwujesz? Ja teraz nikogo nie chcę ..
- Nikogo ?
- Tak nikogo , może kiedyś.
- A mogę cię o coś zapytać  ?
- Tak pewnie .
- Jak widzisz te malutkie dzieci to nie pragniesz sama takiego mieć ?
- Chcę ale wiesz nie czuję się gotowa na mamę. Muszę to poczuć.
- Rozumiem.
- Wiesz co ja może już pójdę.
- Podwiozę cię , chodź.
20 MINUT PÓŹNIEJ.
Gdy Maria weszła do mieszkania zobaczyła krzątającą się po kuchni Nurię. Chwilę później dołączył do niej Xavi. Chwycił ją w biodrach od tyłu , pocałował czule w szyję , szepnął coś do ucha a ona radośnie zachichotała.
- Cześć gołąbeczki! – krzyknęła wyłaniając się z kąta.
- Obserwowałaś nas ?! Osz ty!
- A ty pewnie jesteś Nuria tak ?
- Zgadza się , miło mi cię poznać.
- Mi również. Może masz ochotę iść ze mną jutro na jakieś zakupy ? O 16 ?
- Pewnie , to gdzie mam przyjść po ciebie ?
- Zapiszę ci adres .
Cały wieczór , trójka spędziła na tarasie. Maria bardzo polubiła Nurię , nie wiedziała że jest aż taka fajna , miła.
NASTĘPNY DZIEŃ.
Maria szła z uśmiechem na ustach do pracy. Gdy tylko przekroczyła próg recepcjonistka zawołała ją do siebie.
- Mam dla pani jakiś list , dziś rano zostawił go doktor Adam. Prosił żeby pani go przeczytała .
- Dziękuję.
Wzięła ze sobą kopertę , długo zastanawiała się czy ją otworzyć. Dlaczego ? Brak odwagi czy nie nienawiść  do nadawcy ? Chyba jednak górowała ta nienawiść. Rozerwała kopertę i zaczęła czytać:
Skoro tak chcesz to się wycofam. Wyjeżdżam do Niemiec. Nie zobaczymy się więcej. Żegnaj.
- Poczułam ulgę czy smutek ? – zadała sobie to pytanie na głos. Jednak dalej nie przemyśliwała jego sensu gdyż do gabinetu weszła jedna z pacjentek.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ.
Nuria czekała już przed kliniką. Maria na jej widok uśmiechnęła się promiennie.
- To co idziemy ?
- Pewnie co chcesz kupić ?
- Bikini , nowe klapki , może sukienkę. Mam nadzieje ze ty też coś kupisz.
- No też sukienka i szpilki. Xavi coś szykuje ale nie chce mi powiedzieć co.
- Pewnie coś romantycznego , to jest on.
- To co jedziemy samochodem ?
- Tak , nie chce mi się potem jechać metrem.
Po 20 minutach dotarły do centrum handlowego. Miały dwa cele ale najpierw postawiły na przyjemności. Poszły na kawę i lody śmietankowe polane czekoladą.
Pierwszy Cel : Sklep z butami.
Nuria stała nad pięcioma parami szpilek. Ostatecznie wybrała karmelowe. Natomiast Maria zaraz po wejściu zauważyła czarne japonki w kwiatkiem które zabrała nawet nie mierząc.
Drugi Cel : Sklep z odzieżą .
Tutaj role się odwróciły. Maria nie mogła się zdecydować na bikini. Wzięła ze sobą 5 różny strojów ostatecznie zdecydowała się na drapieżną czerwień a Nuria zabrała białą sukienkę tą którą oglądała w Internecie. Potem obie świetnie się bawiły przymierzając okulary , wybierając kolczyki , szal , torebkę i wiele innych rzeczy. Gdy już szły na parking dziewczyna Xaviego zadała młodej ginekolog pytanie :
- Tak z ciekawości , dla kogo ty się tak stroisz ?
- David zaprosił mnie na swój jacht. Muszę ładnie wyglądać.
- Ten David to ci się chyba podoba..
Maria trzasnęła drzwiami i popatrzyła na nią wrogo.
- To tylko przyjaciel. Może i jest przystojny i marzy o nim tysiące dziewczyn. Może ma cudowne oczy jest miły , opiekuńczy i .. chyba masz jednak rację.
- No widzisz wiedziałam!  Może on , będzie twoim najlepszym wyborem.
Lekarka tylko się uśmiechnęła.
_______________________________________________________________________________
Rozdział dedykuję Kami kadze < 3 

3 komentarze:

  1. Ojej... Niezmiernie mi miło, dziękuję za dedykację <3
    Przy opisie zabałaganionej willi Davida musiałam zrobić 'stop' bo bym umarła ze śmiechu :D
    A odpowiedź Marii podczas "konfrontacji" przeprowadzonej przez Nurię baaardzo mnie zadowoliła :)
    Ogólnie świetny rozdział, naprawdę.
    Nie mogę się już doczekać następnego wpisu! ;)



    P.S. Tak wlaśnie wyglądałam kiedy zobaczyłam, że w odcinku jest dużo o Villi <3
    _ヽ
      \\ Λ_Λ
       \( ˇωˇ) 
        > ⌒ヽ
       /   へ\
       /  / \\
       レ ノ   ヽ_つ
      / /
      / /|
     ( (ヽ
     | |、\
     | 丿 \ ⌒)
     | |  ) /
    `ノ )  ノ
    (_/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszę się że się podobało :D Będzie następny i będzie więcej Davida :D

      Usuń
    2. Również się cieszę :D
      Już naprawdę nie mogę się doczekać :)

      Usuń