Maria była szczęśliwa. Czuła że spotkała tego
jedynego. Zadawała sobie też pytanie , czemu akurat tak późno go zauważyła.
Przecież był w jej życiu o wiele wcześniej. Znak ? Sama nie wiedziała. Skupiona
była tylko na swoim szczęściu. Nawet poczuła ten instynkt. Tak , ten
macierzyński. Poczuła też to bezpieczeństwo którego wcześniej jej brakowało. Patrząc
na małe dzieci w inkubatorach łzy cisnęły się do oczu. A ta mała istotka
odebrana przez poród była jeszcze rozkoszniejsza. Chciała komuś o tym
powiedzieć , więc wybrała Nurię.
- No cześć o czym chciałaś rozmawiać ?
- Nuria.. ja się zakochałam..
- David ?
- Tak on.. Mam też pragnienie dziecka.. Nuria a jak się nie uda ??
- Nie myśl o tym , na pewno się uda. On też cię..
Ugryzła się w język. Nie chciała wygadać , szczególnie że obiecała to Xaviemu
który obiecał to Davidowi. Poplątane ale tak właśnie było.
- Co on mnie też ?
Maria wyrwała ją z kręgu myślenia.
- Dobra powiem ci ale ani słowa! On też cie kocham i to nie od dziś.
W brzuchu Mari zaczęła się rewolucja. Uciski i niesamowity ból. Już wiedziała
że go kocha i ze chce z nim być..
- Czemu tak późno go pokochałam ?
- Nie pytaj czemu późno , nie pytaj wcale. Ciesz się ze pokochałaś kogoś
wartościowego. To dobry wybór.
- Chcę mu to wszystko powiedzieć ale spotykamy się dopiero w sobotę..
- Przełóż spotkanie.
Nuria zdecydowanym ręki podała jej telefon komórkowy.
- Zadzwonię ze swojego.
Oczekiwanie jak odbierze było wiecznością. Gdy usłyszała ten głos , radony ,
męski a przede wszystkim cudowny poczuła tak jakby z jej serca spadał kamień.
- Cześć .. może przełożymy nasze spotkanie ? Dziś ? Tak , idealnie. Tak , na
jachcie. Tak.. do zobaczenia.
- I co zgodził się ?
- Tak.. mam pytanie .. Myślisz że on jest dobrym kandydatem ?
- Na męża i ojca ? No pewnie!
Obdarowała ją serdecznym uśmiechem na co lekarka odpowiedziała tym samym. Potem
obie wypiły zamówioną wcześniej kawę która była już zimna. Chwilę później
rozstały się. Maria wróciła do pracy , pobiegła na cesarskie cięcie. W tym
samym czasie szukał ją brat jej byłego ukochanego Carlesa – Alex. Był pokłócony
z bratem. Oboje zakochali się w Mari bez pamięci. Gdy ona wybrała Carlesa Alex
zerwał kontakty z rodziną i wyjechał do Meksyku. Dopiero kilka miesięcy po
śmierci brata postanowił porozmawiać z byłą miłością. Twierdził że jej nie
kochał , jednak gdy ją zobaczył jego serce od razu zaczęło mocniej bić.
- Alex ?!
- Tak to ja .. możemy pogadać ?
Skinęła głową i zaprosiła do swojego gabinetu.
- Carles .. on naprawdę nie żyje ?
- Nie udaje i siedzi teraz w domu.
- Nie musiałaś..
- Przepraszam ale zadajesz głupie pytania.
- Mam wyrzuty sumienia wiesz .. brat to brat.. Ale to bolało jak wybrałaś jego
a nie mnie.
- Przez ciebie prawie stałam się narkomanką i ty chciałeś żebym z tobą była ?
- Gdzie jest pochowany ?
- W rodzinnym grobie.. chyba wiesz gdzie to jest.
- Tak wiem jeszcze pamiętam. A co u ciebie ?
- Dobrze , wręcz wspaniale.. Przepraszam możesz wyjść mam pacjentki .
- Dobrze, mam nadzieje że do zobaczenia.
- Żegnam.
Nienawidziła go , odkąd pojawił się w jej życiu miała same problemy. Uczył ją
radości z życia papierosami , alkoholem. Potem do tego dołączyły się narkotyki.
Gdyby nie Carles dziś była by na odwyku a nie prowadziła normalnego życia. Jemu
to zawdzięczała..
OKOŁO GODZINY 16.30
Ostatni raz poprawiła swoją granatową sukienkę i serduszko na mostku. Chciała
wyglądać perfekcyjnie.
- Ślicznie wyglądasz.
Gdy się odwróciła zobaczyła Davida. Stał i patrzył na nią z uśmiechem. Uśmiechem
radosnym , magicznym. Rodziło się w niej pragnienie dotknięcia jego włosów ,
wtulenie się w niego i pocałowanie go , w te usta kolorze malinowym. Gdy tak
rozmyślała przypomniała sobie że mu nie
odpowiedziała ..
- Dziękuję .. ty też niczego sobie.
Za pleców wyciągnął wielki bukiet czerwonych róż które jej wręczył.
- Są piękne. Idziemy ?
Podał jej ramie i razem szli. Razem pojechali i razem weszli na jacht. To był
chyba najpiękniejszy jacht jaki widziała. Stanęła na pokładzie , ściągnęła
sukienkę. Przyjęła pozę taką jak Rose z Titanica. Włosy rozwiewał delikatny wiatr
a w tali złapał ją David. Swoją brodę umieścił na jej barku. Przytulał ją do
siebie coraz mocniej. Ona swoje dłonie ułożyła na jego rękach. Delikatnie je
łaskotała. On delikatnie musnął bark. Gwałtownie się odwróciła , popatrzyła w
jego brązowe oczy i pocałowała go. Miał miękkie usta , całowała go coraz
namiętniej co jemu się podobało. Dłońmi wędrował po jej plecach. Głaskała jego
włosy , muskała szyję. Pocałunek trwał
dłuższą chwilę. Gdy już się od siebie oderwali patrzyli na siebie.
- Kocham cię .. kocham cię ! KOCHAM CIĘ!
Wykrzyknęła do morza. Była szczęśliwa że w końcu go pocałowała. I że w końcu mu
to wyznała.
- Ja ciebie też .. ja ciebie też ! JA CIEBIE TEŻ!
Stanął obok nie i wyrażał te same emocje. Chwycił ją za dłoń. Wyszeptał do ucha
:
- I zawszę będę. O tej chwili marzyłem.
Odwróciła się do niego. Jego dłoń powędrowała na jej policzek. Delikatnie
jeździł po nim. Następnie chwycił w obie dłonie całą twarz i pocałował. Tak
samo namiętnie.
- Jestem najszczęśliwsza.
Ponownie się w niego wtuliła. Czuła w tych ramionach bezpieczeństwo , szczęście
, pełno miłości.
- Wypijmy za nas.
Z kuchni przyniósł szampana. Zaczęli go degustować. Maria była tak bardzo
szczęśliwa że wypiła tylko łyk resztę wylała na swoje ciało. David obserwował
jak krople alkoholu spływają po jej ciele. To go napalało. Przyciągnął ją do
siebie , ponownie zaczął całować.
- Weź mnie..
Skoczyła mu na ręce i tak po chwili znaleźli się w sypialni. On pociągnął za
sznureczek ona ściągnęła podkoszulek i stali się nadzy. Później wiecie co się
działo. Namiętny , dziki seks. W jego głowie było ono już dawno a dla niej było
to obojętne. Bez zabezpieczenia ? Jemu obojętne ona pragnęła dziecka.
Uzupełniali się. Szykował się idealny związek.
KILKA MINUT PÓŹNIEJ.
Ułożyła swoją głowę na jego klatce piersiowej, a brzuch odwiązała ręką. On
natomiast głaskał delikatnie jej włosy.
- Co bierzesz przykład z Xaviego i też szybko idziesz do łóżka ?
- Pokrewieństwo.. mówię ci kochanie będziemy idealni.
- Tak .. będę twoim mężem i będziemy mieć 3 dzieci.
- Duży dom z basenem.
- Tak już mam.
Chwyciła jego twarz i delikatnie musnęła jego usta. Oboje wiedzieli że uczucie
jakim się darzą jest trwałe i szczere.
_______________________________________________________________________________________
Jesteście wspaniali , ponad 1000 wyświetleń! DZIĘKUJĘ ;**
O jejuuuu.....
OdpowiedzUsuńSuper, super, SUPER!!!
Nie wiem co jeszcze mam powiedzieć... szkoda, że takie love story nie przydarza się w prawdziwym życiu ... ;_;
Nie mogę się doczekać następnego rozdziałuuu!! <3
Bardzo się cieszę :D <3
Usuńświetny rozdział czekam z niecierpliwością na następny :) zapraszam do siebie na nowy rozdział http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wejdę na 100 % :D
Usuńzapraszam na nowy rozdział na http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/ licze na komentarze;)
OdpowiedzUsuńinformacja u mnie na blogu zapraszam :) http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCoś długo nie dodajesz nowych wpisów :/
OdpowiedzUsuńZa to ja zapraszam Cię na mojego bloga! :D
(Dopiero założony)
http://project-barca.blogspot.com/
Jakiekolwiek uwagi mile widziane! ;)
Informuj mnie o nowych wpisach! :D ;*
No niestety poprawiam oceny ale postaram się dodać jak tylko skończe :D Ok ok wpadne :D <3
Usuńzapraszam na nowy rozdział na http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńkiedy nowy już się stęskniłam :) zapraszam na nowy rozdział, komentarze mile widziane :) http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń