wtorek, 14 maja 2013
Może w końcu się uda!
Idziesz w ciemności … po ciele spływają kropelki potu. Nagle stajesz nas rzeką lawy. Nie chcesz tam wpaść jednak silny wiatr się tam pchnie. Prąd rzeki rwie cię do jaskini a tam jest mężczyzna. Patrzy na ciebie , wyciąga pistolet i strzela w twoją pierś.
Maria obudziła się z krzykiem. Tak jak w śnie po jej ciele spływał pot , była wystraszona , oddychała głęboko i wolno. Potem zaczęła płakać. Xavi pojawił się w jej drzwiach z miotłą w ręce.
- Myślałem że ktoś tu jest , co się dzieje ?
- Hahahah , chciałeś mnie obronić miotłą ?! Miałam tylko koszmar idź do łóżka.
RANO .
Maria mimo że nie spała pół nocy postanowiła iść do pracy. Nalała sobie szklankę wody i piła ją z grymasem na twarzy. Jednak po chwili banan pojawił się gdyż zatelefonował do niej David.
- Cześć głupku!
- No witam , jak tam Nuria ? Słyszałem że się za przyjaźniłyście.
- Jest naprawdę fajna w końcu moim przyjacielem jest kobieta.
- A co ja jestem aż taki zły co ?
- Nie no wspaniały jesteś , może się spotkamy ?
- Pewnie , sobota ? Mój nowy jacht ?
- Sobota , twoja motorówka , szampan i truskawki ?
- Twoja propozycja jest lepsza, w taki razie do zobaczenia będę o 16.
Telefon Marii wylądował na blacie a ona westchnęła w czym było słychać nutkę radości.
- Co taka radosna ? Spotykasz się z kimś ?
- Może tak może nie ..
- David ?
- Skąd wiesz ?
- Proszę cie , za ścianą jest łazienka.
- Podsłuchujesz ?!
- Zemsta.
- Nie będzie śniadania!
- Zrobię sobie sam.
Popatrzyli na siebie i zaczęli się śmiać. Ostatecznie zjedli śniadanie razem.
W PRACY MARI .
Od wejścia została poproszona o konsultacje. Małe dziecko , świeżo po porodzie było bardzo pobudzone. Podejrzenie : Matka podczas ciąży ćpała. Maria miała z nią porozmawiać.
- Czemu ja ? Zobacz na nią nie przejmuje się dzieckiem , żuje sobie gumę , gada przez telefon o a teraz wstaje i idzie z fajkami do wyjścia.
- Dostaniesz podwyżkę jak za nią pójdziesz.
- Szef wie jak mnie przekonać.
Pędem poleciała za dziewczyną która siedziała z twarzą w dłoniach. Odpalony papieros rozsyłał woń w najbliższym otoczeniu. Dziewczyna zaczęła ocierać łzy i palić dalej papierosa. Maria usiadła obok niej a ona nie zwlekając zapytała :
- Masz problem ? Fajkę ?
Lekarka chwyciła papieros i po chwili rozkoszowała się jego paleniem.
- Twój problem polega na tym że zostałaś zgwałcona , chciałaś poronić więc paliłaś i ćpałaś. Mam racje ?
- Masz rację. Na dyskotece. Ćpałam , piłam żeby je stracić. A teraz wiem że dobrze stało się że go urodziłam. To cudowne uczucie gdy masz kogoś kogo kochasz a on ciebie.. a twój problem ?
- Mężczyzna , przyjaciel . Sama już nie wiem kim dla mnie jest.
- Mężczyzna życia gdy z nim jesteś czujesz jakbyś sięgnęła gwiazd a przyjaciel to temu któremu się ciągle żalisz.
- A jak czuje to oba ?
- To jest dla ciebie stworzony!
Ginekolog uśmiechnęła się.
- Chodź nasze papierosy są już wypalone.
- Mogę zadać ci pytanie ?
- Tak ?
- Zabierzesz ze sobą dziecko i powiesz mi co ćpałaś ?
- Anfetamina .. zabiorę go.
- Jakie dasz mu imię ?
- A jak nazywa się mężczyzna ?
- David .
- W takim razie David.
Potem obdarowała ją miłym uśmiechem i odeszła..
SOBOTA.
Nie cierpliwie czekała na to spotkanie. Chodziła w kółko , poprawiała się po kilkanaście razy. W końcu gdy nadeszła upragniona godzina wyszła na pole. Nie długo potem nadjechał David. Na jej widok oniemiał.
- Do twarzy ci w pomarańczu , szkoda tylko że ubrałaś dwa inne buty.
Gdy popatrzyła na dół zaczęła się śmiać. Na lewej nodze miała ubraną żółtą balerinkę a na prawej niebieską.
- Czekaj pójdę ..
Jednak piłkarz wcisnął gaz , był już owładnięty wyobrażeniem cudownego spotkania na plaży.
- Jednak nie pójdę.
- Będziemy tam sami , nikt nie zobaczy.
Po chwili byli już nie daleko plaży. Potem pobiegli na nią razem trzymając się za rękę. Nie daleko była też motorówka Davida. Maria od razu zrzuciła z sobie ubrania i pokazała swój żółty jedno częściowy stój. Biegła ku morzu. To samo zrobił David który kupił na ten cel hawajskie kąpielówki.
Na początku bawili się w wodzie. Potem dopiero wsiedli do motorówki. Maria piszczała , co chwilę wstawała i krzyczała : JESTEM BOGIEM! Gdy dojechali do małej zatoczki rozkoszowali się smakiem szampana. Kątem oka oboje też podziwi lali siebie. Maria jego kształty brzuch natomiast David wpatrywał się w jej piersi. Stopniowo przenosił się ku górze , patrzył jak jej włosy przez delikatny wiatr unoszą się trochę do góry.
- Gdzie masz truskawki ?
Bez słowa podał jej nie wielką miseczkę do ręki. Ona ugryzła niewielki kawałek , a potem podała ugryziony owoc Davidowi.
- Zaczynamy zachowywać się jak para. – stwierdził.
- A to nie randka ? – mówiła gryząc kolejną truskawkę.
- Randka ?
- Tak , myślałam że zaprosiłam cię na randkę..
W tym momencie na ich policzkach pojawił się lekki rumieniec.
- Może nie mówmy o tym! – wykrzyknęli razem.
Gdy skończyli konsumować truskawki , wrócili na brzeg piaszczystej plaży i zaczęli budować zamki. Uwiecznili je na zdjęciach a potem postanowili że wrócą do domu ponieważ słońce schowało się za ciemne chmury.
- To co może w sobotę , nasza kolejna randka ?
- Dobrze , o tej samej porze. Do zobaczenia.
Pocałowała jego policzek , zostawiając na nim lekki ślad szminki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ej, co takie krótkie? :(
OdpowiedzUsuńI czemu to szybko się tak skończyłoooo....
Myślałam, że na tej łodzi coś między nimi w końcu zaiskrzy.. niesamowity pocałunek, czy coś...
Spokojnie , już nie długo :D ; *
UsuńNo mam nadzieję! :P
Usuń