NIEDZIELA.
Xavi robił ostanie poprawki swojego ubioru. Co chwilę pytał siostry : Dobrze wyglądam ? A w tym mogę iść czy może coś innego ? Dziewczyna miała niezły ubaw i po 20 minutach udało się w końcu wybrać odpowiedni strój. Gdy już wychodził na wycieraczce zauważył bukiet czerwonych róż.
- Maria , jakieś kwiaty do ciebie!
Wyciągnął liścik a tam było napisane : Myślisz że łatwo się poddam ? Mylisz się! A.
- Maria to bukiet od Adama ?
Podał jej liścik gdy przeczytała odpowiedziała :
- Tak… zabierz go Nurii ja go nie chcę a szkoda takich kwiatów. I wyrzuć ten liścik. Miłej randki.
- Mogę ją zawsze odwołać jeśli chcesz.
- Nie idź , jestem duża poradzę sobie.
Mimo że nie chciał jej zostawiać cały czas wyganiała go z domu. W końcu uległ i wyszedł. Natomiast ona wkurzona chwyciła telefon i zadzwoniła do Adama :
- Halo ?
- Chciałabym żebyś zostawił mnie w spokoju! To co było NIGDY nie wróci , od dziś łączą nas tylko stosunki zawodowe! Jeśli naprawdę ci na mnie zależy to dasz mi spokój.
Potem się rozłączyła i dzień spędziła przed telewizorem.
U XAVIEGO :
- Jestem przy fontannie.
Tam też czekała , gdy tylko podszedł na jej twarzy pojawił się uśmiech a w oku błysk.
- Jakie piękne róże , skąd pan wiedział że kocham czerwone ?
- Mam na imię Xavi.
Uśmiechnął się co odwzajemniła i odpowiedziała :
- Nuria. Z resztą pewnie już to wiesz. Masz mnie pewnie za desperatkę i wariatkę w jednym.
- Nie prawda , myślę że każdy by tak postąpił. To co może pójdziemy na lody czy watę cukrową?
- Wolę watę.
- O widzisz mam szczęście tam akurat sprzedają.
Po chwili oboje trzymali watę cukrową w rękach , spacerowali , rozmawiali i śmiali się. Oboje czuli się jakby znali się od lat.
- Zabiorę cię w jedno miejsce.
Chwyciła go za dłoń i zaprowadziła do samochodu. Pojechała w stronę plaży. Tam poszli w mały zakątek.
- Tutaj zawsze bawiłam się z moim bratem , dlatego to miejsce jest szczególne.
- Brakuje ci go prawda ?
- Tak i to bardzo.
Uniosła nadgarstek do góry gdzie widniała litera „S”
- Zobacz jak miałam 18 lat zrobiłam go ja mam S a on N. Taki znak że na zawsze razem jak to rodzeństwo.
- Jest piękny! Ja też mam siostrę , tak samo rozumiemy się bez słów. Gdy by trzeba było oddałbym za nią życie.
- Doskonale to znam… Wiesz myślałam że jako piłkarz będziesz jakiś nadęty widzę że się pomyliłam.
- Znasz mnie ?!
- Tak kibicuje Barcelonie od najmłodszych lat. Mam szalik i koszulkę z twoim imieniem i numerem…
Żałując że to powiedziała opuściła głowę a na twarzy pojawił się łagodny rumieniec. Piłkarz delikatnie chwycił jej brodę i podniósł głowę :
- Nie masz się czego wstydzić.
Popatrzyli sobie w oczy i pod wpływem chwili zaczęli się namiętnie całować.
- Szybki jesteś już na pierwszej randce.
- Sama zaczęłaś.
Potem wystawił jej język a ona zaczęła się śmiać. Następnie się przytuliła i tak spędzili resztę randki. Nie mogli się rozstać ale po 30 minutach się udało. Gdy wszedł do domu Maria od razu zauważyła zmianę.
- No no proszę , ktoś tu się zakochał!
- Nie zakochał .
- Zakochał , opowiadaj!
- No byliśmy tu i tam , pocałowała mnie.
- Szybka jest , może ją tu zaprosisz ?
- Tutaj ?
- Co taki zdziwiony ?
- Nie tak jakoś .. a co z tym Adamem ?
- Zadzwoniłam i nagadałam .. Mówię ci nudzi mi się tu jak cholera. Chcę do pracy Xavi!
- Jeszcze trochę.. Wytrzymasz!
KILKA DNI PÓŹNIEJ.
- Cześć kochanie ! – usłyszał w słuchawce radosny głos.
- Tęskniłem mam do ciebie małe pytanie ?
- Tak ?
- Dziś wieczorem u mnie ?
- Oczywiście , to co wyślij mi adres sms ?
- Okej , do zobaczenia.
- Pa , nie mogę się doczekać.
- I co i co przyjdzie ?
- Tak , to ci gdzie się teleportujesz ?
- Do Anny i Andresa.
- To ja idę na zakupy .
Poszedł na targ gdzie świetnie się bawił. Potem wrócił do domu ubrał fartuszek i próbował gotować. Nagle rozbrzmiał dzwonek , piłkarz szybko pobiegł a tam stała Nuria z butelką wina.
- Cześć nie za wcześnie ?
- Nie coś ty , wchodź. Wyglądasz pięknie.
- Dziękuję.
Pociągnęła parę razy nosem i powiedziała :
- Xavi czy coś się przypala ?
- O cholera , nasza kolacja !
Szybko pobiegł do kuchni , udało się ją ugasić jednak była cała czarna.
- No i nie mamy co jeść , jestem beznadziejny.
Chwyciła go za dłonie , pocałowała w policzek i szepnęła do ucha :
- Dla mnie jesteś najlepszy , to co zamawiamy chińszczyznę ?
- To zamów a ja to ogarnę.
Chwyciła za telefon a potem pomogła ukochanemu sprzątać przypalone jedzenie. Gdy skończyli akurat przyjechał dostawca. Usiedli oboje na kanapie , jedli , oglądali telewizje. Potem znowu posprzątali i stanęli twarzą w twarz.
- Xavi muszę ci coś powiedzieć , wyjeżdżam z Hiszpanii na 2 tygodnie jutro rano. Jadę do Niemiec , konkretnie to do Monachium. Moja babcia zachorowała i leży w tamtejszej klinice. Umiera. Muszę ją zobaczyć.
Położył na jej ustach palec i powiedział :
- Jedź w końcu to ktoś ważny dla ciebie.
- Tak bardzo cię kocham.
- Co powiedziałaś ?
- Kocham cię!
I w tym momencie Xavi odpłynął , pocałował ją a potem poszli do jego sypialni. Może to wszystko działo się szybko ale oboje czuli że są dla siebie stworzeni.
RANO.
Jechali razem samochodem na lotnisko. Milczeli chociaż oboje byli szczęśliwi jak nigdy. Nuria szybko skoczyła do domu po bagaż i 20 minut potem byli na lotnisku.
- Kiedy cię zobaczę ?
- Niebawem , obiecaj że zadzwonisz ?
- Połączymy się na skype.
- Kocham cię , do zobaczenia.
Pocałował ją ostatni raz i zniknęła w tłumie ludzi.
Potem wrócił do domu gdzie już czekała Maria przywieziona do domu przez Andersa. Potem zaczęła wypytywać się Xaviego jak było.
- No brat jesteś bardzo szybki !
- A właśnie wyciągnąłem to ze skrzynki to dla ciebie.
Drżącą ręką sięgała potem rozerwała kopertę i zaczęła czytać :
Moja kochana Mario!
Dziękuję ci że zdecydowałaś się przyjść na rozprawę. Bardzo wiele to dla mnie wiele. Piszę do ciebie głównie dlatego aby wyznać cała prawdę. Do gangu dołączyłem rok temu , wtedy Carmen i ja zdecydowaliśmy się na powiększenie rodziny. Zarabiałem mało i chciałem zapewnić mojemu dziecku wszystko co najlepsze. Z czasem zapadałem w różne nałogi i pieniędzy potrzeba było coraz więcej i więcej. Gdy moja żona odeszła dotarło do mnie że tak dłużej być nie może. Potem poznałem ciebie. Jednak odejście nie było proste , był warunek – zabije ich dłużnika i będę wolny. Musiałem .. był to moment stanąłem przed nim i strzeliłem. Patrzył na mnie przez chwilę , cały czas mam to w myśląc. Wyrzuty sumienia mnie zżerają. To chyba wszystko co chciałem ci powiedzieć bardzo tęsknie za tobą i moim Carmelkiem. Chciałbym żebyś od czas do czasu do niej zaglądnęła do niej. To co zrobisz to twoja decyzja.
Derek.
C.D.N