- Hej , masz może ochotę się dziś spotkać ? J
Był to sms od Davida , Maria nie miała na nic dziś ochoty więc odpisała że dziś nie ma czasu. Jechali razem z Xavim do kościoła , usiedli w drugiej ławce. Dziewczyna patrzyła w trumnę od której odbijało się światło słoneczne oraz kolor witrażu. Obok stało pełno wieńców. Po chwili zaczął rozmazywać jej sie obraz , z oczu wyleciały łzy. Było ich więcej i więcej. Wkrótce zaczęła się ceremonia. Nie mogła się skupić, z jej oczu spływał wodospad łez, w którym zawarte były ich wspólne chwile, nie mogła się pogodzić z tym, że w jej życiu kończy się pewien rozdział, już nigdy nie zobaczy jego promiennego uśmiechu. Bo dzisiaj spotykają się po raz ostatni, aby rozstać się na zawsze. Gdy stała już nad jego grobem opadły emocje , już nie płakała. Była przygnębiona i smutna. Chciała jak najszybciej wrócić do pracy żeby się czymś zająć. Xavi cały czas za nią stał i patrzył. Myślał sobie, że ona na to nie zasłużyła, wiedział, że bardzo go kochała. Chciał ją chronić, chciał coś dla niej zrobić, ale teraz mógł ją tylko wspierać. Maria czuła jego obecność, mogła na nim polegać, w końcu to jej brat, który za nią skoczyłby nawet w ogień. Za to go kochała , sama zrobiła by to samo. Xavi był nie tylko bratem ale także najlepszym przyjacielem. Zawsze mogła na nim polegać , a na swoich przyjaciołach nie zawsze. Jak była małą dziewczynką mówiła że poślubi Xaviego , że on będzie jej mężem. Czasami wspominała te chwile gdy siedzieli razem by kubku kakao , piankach i oglądali kreskówki. Potem grzecznie szli spać a rano wariowali po całym domu żeby obudzić rodziców . Takie było ich dzieciństwo. Idealne? Na pewno. Ceremonia dobiegała końca, Xavi przytulił swoją siostrę i zabrał ją do samochodu:
- Czas wracać do domu Mario.
Nic nie odpowiedziała, smutek ją przytłaczał, przekazała mu tylko sztuczny uśmiech, który miał mówić, że wszystko jest dobrze, jednak Xavi nie dał się na to nabrać...
- Kochanie , jeszcze sobie ułożysz życie.
- Wiem Xavi , ale jak narzazie to bardzo trudne.
- Jeszcze się zakochasz .
Zakochasz. To dudniło jej w głowie . Zakochasz , pokochasz jak polny kwiat. Zakochasz się na zawsze , będziesz z nim żyła do końca dni. Kocham ponad życie. Szczęśliwa ze swoim mężczyzną. Smutna po stracie. Uznała że życie jest bezsensowne.. Że to co robi, wkrótce straci sens.. Nie mogła się poddać, nie mogła tego zrobić, wiedziała, że brat będzie z niej dumny jeżeli sobie poradzi, nie mogła go zawieźć za wiele dla niej znaczył. Ogarnęła się trochę , oglądnęła komedię na poprawę humoru. Potem poszła pobiegać razem z bratem. Następnego dnia wstała i pojechała do pracy. Zaczęła prowadzić dwie ciąże , to dało jej siłę. Monitorowanie nowego życia , to będzie świetne. Zawsze miała o tym takie zdanie. Zawsze mówiła że każdy człowiek musi żyć . Miała siłę do pracy, opiekowała się pacjentkami z ogromnym uczuciem. Powoli było jej lepiej, przestała się użalać, zaczęła normalnie funkcjonować. Uśmiech pojawiał się na jej twarzy, mimo że przeszłość nie dała o sobie zapomnieć. Goniła ją, a ona dzielnie przed nią uciekała... W końcu zdecydowała się na spotkanie z Davidem. Wybrali się razem na kolacje do jednego z najlepszych lokali. Były tam same zakochane pary co bardzo ją krępowało. Uśmiechała się do niego , rozmawiali na różne tematy. Było bardzo fajnie , potem pożegnali się i rozeszli się do domów. Dla Davida spotkanie było wspaniałe , uczucie szczęścia i radości ogarniało co bezgranicznie. Maria natomiast mimo że piłkarz jej się podobał nie chciała nowego związku. Może kiedyś. Nie chciała znowu wpakować się w coś, co ją potem zaboli. Wolała przeczekać, przed nią jeszcze całe życie. Teraz chciała się skupić na swojej pracy, w końcu od niej zależał los nowego życia. Następnego dnia wybrała się do pracy. Przyjęła parę pacjentek gdy nagle do gabinetu weszła młoda dziewczyna , zapłakana. Maria popatrzyła na nią pytająco ona łkając powiedziała :
- Chcę sprawdzić czy jestem w ciąży.
Lekarka zrobiła USG co potwierdziło że dziewczyna spodziewa się dziecka. Wtedy blondynka wybuchneła histerycznym płaczem. Przyjęła chusteczkę którą Maria jej podała , wysmarkała nos i zaczęła mówić :
- Ja go nie chcę . Ja nie wiem kto jest jego ojcem. Zdradziłam swojego chłopaka. Co ja zrobię jak mnie zostawi .
- To nie powód żeby je usuwać.
Był to sms od Davida , Maria nie miała na nic dziś ochoty więc odpisała że dziś nie ma czasu. Jechali razem z Xavim do kościoła , usiedli w drugiej ławce. Dziewczyna patrzyła w trumnę od której odbijało się światło słoneczne oraz kolor witrażu. Obok stało pełno wieńców. Po chwili zaczął rozmazywać jej sie obraz , z oczu wyleciały łzy. Było ich więcej i więcej. Wkrótce zaczęła się ceremonia. Nie mogła się skupić, z jej oczu spływał wodospad łez, w którym zawarte były ich wspólne chwile, nie mogła się pogodzić z tym, że w jej życiu kończy się pewien rozdział, już nigdy nie zobaczy jego promiennego uśmiechu. Bo dzisiaj spotykają się po raz ostatni, aby rozstać się na zawsze. Gdy stała już nad jego grobem opadły emocje , już nie płakała. Była przygnębiona i smutna. Chciała jak najszybciej wrócić do pracy żeby się czymś zająć. Xavi cały czas za nią stał i patrzył. Myślał sobie, że ona na to nie zasłużyła, wiedział, że bardzo go kochała. Chciał ją chronić, chciał coś dla niej zrobić, ale teraz mógł ją tylko wspierać. Maria czuła jego obecność, mogła na nim polegać, w końcu to jej brat, który za nią skoczyłby nawet w ogień. Za to go kochała , sama zrobiła by to samo. Xavi był nie tylko bratem ale także najlepszym przyjacielem. Zawsze mogła na nim polegać , a na swoich przyjaciołach nie zawsze. Jak była małą dziewczynką mówiła że poślubi Xaviego , że on będzie jej mężem. Czasami wspominała te chwile gdy siedzieli razem by kubku kakao , piankach i oglądali kreskówki. Potem grzecznie szli spać a rano wariowali po całym domu żeby obudzić rodziców . Takie było ich dzieciństwo. Idealne? Na pewno. Ceremonia dobiegała końca, Xavi przytulił swoją siostrę i zabrał ją do samochodu:
- Czas wracać do domu Mario.
Nic nie odpowiedziała, smutek ją przytłaczał, przekazała mu tylko sztuczny uśmiech, który miał mówić, że wszystko jest dobrze, jednak Xavi nie dał się na to nabrać...
- Kochanie , jeszcze sobie ułożysz życie.
- Wiem Xavi , ale jak narzazie to bardzo trudne.
- Jeszcze się zakochasz .
Zakochasz. To dudniło jej w głowie . Zakochasz , pokochasz jak polny kwiat. Zakochasz się na zawsze , będziesz z nim żyła do końca dni. Kocham ponad życie. Szczęśliwa ze swoim mężczyzną. Smutna po stracie. Uznała że życie jest bezsensowne.. Że to co robi, wkrótce straci sens.. Nie mogła się poddać, nie mogła tego zrobić, wiedziała, że brat będzie z niej dumny jeżeli sobie poradzi, nie mogła go zawieźć za wiele dla niej znaczył. Ogarnęła się trochę , oglądnęła komedię na poprawę humoru. Potem poszła pobiegać razem z bratem. Następnego dnia wstała i pojechała do pracy. Zaczęła prowadzić dwie ciąże , to dało jej siłę. Monitorowanie nowego życia , to będzie świetne. Zawsze miała o tym takie zdanie. Zawsze mówiła że każdy człowiek musi żyć . Miała siłę do pracy, opiekowała się pacjentkami z ogromnym uczuciem. Powoli było jej lepiej, przestała się użalać, zaczęła normalnie funkcjonować. Uśmiech pojawiał się na jej twarzy, mimo że przeszłość nie dała o sobie zapomnieć. Goniła ją, a ona dzielnie przed nią uciekała... W końcu zdecydowała się na spotkanie z Davidem. Wybrali się razem na kolacje do jednego z najlepszych lokali. Były tam same zakochane pary co bardzo ją krępowało. Uśmiechała się do niego , rozmawiali na różne tematy. Było bardzo fajnie , potem pożegnali się i rozeszli się do domów. Dla Davida spotkanie było wspaniałe , uczucie szczęścia i radości ogarniało co bezgranicznie. Maria natomiast mimo że piłkarz jej się podobał nie chciała nowego związku. Może kiedyś. Nie chciała znowu wpakować się w coś, co ją potem zaboli. Wolała przeczekać, przed nią jeszcze całe życie. Teraz chciała się skupić na swojej pracy, w końcu od niej zależał los nowego życia. Następnego dnia wybrała się do pracy. Przyjęła parę pacjentek gdy nagle do gabinetu weszła młoda dziewczyna , zapłakana. Maria popatrzyła na nią pytająco ona łkając powiedziała :
- Chcę sprawdzić czy jestem w ciąży.
Lekarka zrobiła USG co potwierdziło że dziewczyna spodziewa się dziecka. Wtedy blondynka wybuchneła histerycznym płaczem. Przyjęła chusteczkę którą Maria jej podała , wysmarkała nos i zaczęła mówić :
- Ja go nie chcę . Ja nie wiem kto jest jego ojcem. Zdradziłam swojego chłopaka. Co ja zrobię jak mnie zostawi .
- To nie powód żeby je usuwać.
- Ale on mnie zostawi jak sie dowie, a ja go kocham.
Maria, nie wiedziała co jej odpowiedź, jednak cały czas naciskała, żeby nie usuwała tego dziecka. W końcu to jest już człowiek. Dziewczyna obiecała że się zastanowi , Maria dała jej swój numer telefonu. Cały dzień nie mogła skupić się na niczym innym. Nie mogła zrozumieć jak można zdradzić ukochaną osobę a przede wszystkim jak można chcieć usunąć dziecko , swoje dziecko.
Maria, nie wiedziała co jej odpowiedź, jednak cały czas naciskała, żeby nie usuwała tego dziecka. W końcu to jest już człowiek. Dziewczyna obiecała że się zastanowi , Maria dała jej swój numer telefonu. Cały dzień nie mogła skupić się na niczym innym. Nie mogła zrozumieć jak można zdradzić ukochaną osobę a przede wszystkim jak można chcieć usunąć dziecko , swoje dziecko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz