piątek, 23 sierpnia 2013

Czasami potrzebujemy zmian.



- To co teraz zamierzasz? – zapytał.
Chwyciła kubek z kawą której trochę upiła. Popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
- Jak to co? Nowa praca.
- To moja wina , masz teraz taką super pracę. A ja to popsułem.
- David nie mów tak , przecież w związku czasami trzeba się poświęcić. Znalazłam już nową pracę w szpitalu.
- Ale tutaj było ci lepiej. Znowu będziesz zaczynała od nowa.
- Otworzę też może coś własnego , z resztą w tamtym szpitalu będzie więcej ciekawych przypadków. Kochanie muszę iść , trzymaj się.
Dała mu buziaka w policzek i wyszła. Na dworze było duszno a w samochodzie tak parno że ledwo złapała oddech. Odpaliła i odjechała.
Kilkanaście minut później.
Przekroczyła próg , przywitała recepcjonistkę uśmiechem i pobiegła do gabinetu szefa. Rozsiadła się na fotelu i podsunęła wypowiedzenie.
- A co to takiego?
Chwyciła kartkę do ręki po czym zaczął ją dokładnie studiować.
- Hmm no cóż to pewne tak?
- Tak , mój chłopak zmienia klub więc nasz związek był by bez sensu. Rozumie pan?
Mężczyzna zmarszczył brwi po czym zmienił wyraz twarzy na uśmiech.
- Ty naprawdę go kochasz. To musi być bardzo dobry człowiek skoro robisz dla niego coś takiego. Dam ci rade kochanie , trzymaj go przy sobie. Szczególnie teraz gdy zaadoptowaliście dziecko. A co do pracy powodzenia w nowej słońce. Oczywiście nigdy nie będę miał już zaszczytu pracy z taką wspaniałą osobą jak ty ale dam jakoś radę. Mam nadzieje że zadzwonisz od czasu do czasu do starego poczciwego szefuncia co?
- No pewnie , jeszcze pan pyta? To chyba oczywiste. Ja też bardzo miło będę wspominała tą pracę.  Bardzo dziękuję za te miłe słowa.
Obdarzyła go uśmiechem po czym on wstał , podszedł do niej i mocno ją przytulił.
- No to powodzenia!
Podali sobie dłonie i tak się rozstali. Potem Maria udała się do swojego starego gabinetu gdzie jej rzeczy były już starannie zapakowane. Wzięła głęboki oddech , ostatni raz przeszła po gabinecie zabrała pudełko i wyszła.
- To już koniec , czas na nowy wspaniały początek. – powiedziała w myślach.
 W DOMU.
- David jesteście w domu?!
- Tak w salonie!
Weszła do salonu gdzie zobaczyła swojego ukochanego z córeczką na rękach.
- No cześć , jak tam?
- A no radzimy sobie a co u ciebie? Jak szef?
- Poradziliśmy sobie , będzie dobrze prawda?
- Prawda a tak w ogóle to za nie długo jedziemy oglądać nasz nowy dom.
- Słucham?
-Tak nowy dom. Znalazłem bardzo okazyjnie.
- David przecież dom nie kosztuje 5 euro tylko kilka dobrych tysięcy a nawet milionów. Przecież spokojnie mogliśmy na razie kupić jakiś apartament owiec.
- Posłuchaj kochanie chcę dla was jak najlepiej z resztą zarabiam dużo pieniędzy i jestem w stanie kupić nam nowy dom.
- I tak dalej jestem zdania że to za dużo.
- Oj kocie..
- A ty jak się czujesz , za niedługo testy medyczne i tak dalej.. Jesteś szczęśliwy?
- Oczywiście że jestem , wiadomo że będzie mi brakowało mi Xaviego czy Leo ale przecież nie będę znowu tak daleko.
- Cieszę się , jeśli ty masz uśmiech na twarzy to ja tym bardziej.
Pocałowała go delikatnie w policzek.
- To co nakarmisz małą? Ja pójdę jakiś prysznic wziąć a no i potem sprawdzę pocztę. Wysłałam sześć CV i czekam na odpowiedź.
- Dostaniesz na pewno jakąś. Oczywiście że nakarmię.
Maria odeszła a David zabrał się na przygotowanie kaszki. Gdy to zrobił położył małą w krzesełku dziecięcym i próbował nakarmić. Jednak bez efektów ponieważ mała nie zamierzała jeść. Zaczęła tak pluć że włosy , twarz i szyja Davida były w kaszce.
- Oj mała nie ładnie tak na tatę pluć! Popatrz teraz będziemy musieli się oboje umyć. Nie ładnie kochanie nie ładnie.
Pocałował córeczkę w główkę po czym razem z nią udał się nad zlew i zaczął delikatnie myć jej buzię ściereczką.
- No i teraz jesteś piękna. Słyszysz jaka ładna muzyka leci? Może ze mną zatańczysz moja królewno?
http://www.youtube.com/watch?v=_p1AEmxq6DU
Gotta know if you're in love tentacion, tentacion
necesito tu amor, tu amor, tu amor
don't lie me corazon, corazon, corazon
sabes que me gustas, ouu.

Świetnie się bawili David śpiewał coraz głośniej a Yolanda coraz głośniej się śmiała. I nagle nastał koniec piosenki i zaczęły się wiadomości.. Bardzo smutne wiadomości.
- Z OSTATNIEJ CHWILI! POCIĄG JADĄCY DO MADRYTU WYKOLEIŁ SIĘ POD SANTIAGO DE COMPOSTELA! 
PRAWDOPODOBNIE SĄ OFIARY ŚMIERTELNE!  INFORMACJE BĘDZIEMY PODAWAĆ NA BIEŻĄCO!
- David co się stało? Usłyszałam coś ofiarach śmiertelnych.
- Wykoleił się jakiś pociąg..
Maria wyłupiła oczy a David stał jak wryty z córeczką na rękach i patrzył na swoją dziewczynę.
- Co się już dzieje na tym świecie..
- Ja przekaże datek dla tych osób i ich rodzin.
- Słucham?
- Tak zrobię to będzie im potrzeba pomoc.
Maria popatrzyła na niego z osłupieniem po czym podeszła do niego i mocno go przytuliła.
- Za to cię kocham , za to że jesteś taki wspaniały.
W nagrodę dostała pocałunek w szyję.




KILKA DNI PÓŹNIEJ , MADRYT.
- Już nie mogę się doczekać aż zobaczycie dom jaki dla nas wybrałem!
- Ty mi nie mów o domu tylko trzymaj lepiej za mnie kciuki bo ja zaraz mam rozmowę o nową pracę.
- Kochanie na pewno ją dostaniesz nie masz o co się martwić.
- Myślisz?
- Tak jesteś bardzo dobrym ginekologiem!
- Skąd to wiesz przecież się nie badałam..
- No trudno żebyś mnie badała ale ja to wiem miałaś tyle pacjentek.. Z resztą koniec temat rozluźnij się i nie myśl na razie o tym.
- Masz rację.
Odetchnęła głęboko i zamknęła oczy. Chwilę później byli już pod szpitalem.
- No to leć tam do nich , czekam w kawiarni.
Lekko uśmiechnęła się w jego stronę po czym wysiadła z samochodu. Weszła do szpitala , skierowała się w stronę gabinetu dyrektora i zapukała w jego drzwi drżącą ręką.
- Proszę! – usłyszała.
Leciutko zaczęła otwierać drzwi po czym weszła do środka.
- Dzień dobry ja byłam umówiona na rozmowę kwalifikacyjną.
Mężczyzna wyciągnął nos z gazety i popatrzył na Marię mierząc ją wzrokiem.
- A godność pięknej pani?
- Maria Hernandez.
- Ach tak pamiętam! – powiedział podnosząc ręce do góry i unosząc się z krzesła. Podszedł do Mari chwycił jej dłoń , delikatnie musnął i rzekł : Emanuel Flores.
- Bardzo mi miło pana poznać.
- I wzajemnie. Usiądź moja droga. Powiem ci że studiowałem twoje CV przez pól godziny i jestem pod wrażeniem. Takiego lekarza to ze świecą szukać.
- Och niech pan nie przesadza..
- Mówię pani prawdę moja droga Mario , chciałbym tylko żebyś mi powiedziała o znajomości swoich języków bo tego nie napisałaś.
- Mówię w równym stopniu po angielsku , włosku , francusku i niemiecku.
- No proszę! Coraz bardziej mnie zadziwiasz , to co od poniedziałku przychodzisz do pracy? Chodź pokaże ci twój gabinet.
Popatrzyła na niego z osłupieniem nie wiedząc i nie dając rady wypowiedzieć z siebie słowa wstała ledwo co i poszła śladami swojego szefa.
PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ.
- David nawet nie wiesz jak się cieszę!
- No ja też bardzo się cieszę z tobą no ale teraz zamknij oczy zaraz zobaczysz nasz nowy dom.
- Okej.
Chwilę później Maria ujrzała swój nowy dom :


  
 


- O mój Boże! David! To..to naprawdę jest nasze?!
- Tak kochanie nasze , całe..
Odwróciła się i pocałowała go jak najmocniej potrafiła..


PARĘ ZDJĘĆ DOMU : 
Pokój Yolandy 
Sypialnia Davida i Marii
Łazienka Davida i Marii 
Kuchnia
Pokój dla gości
Łazienka dla gości
Pokój dla gości 
Łazienka dla gości
Salon
Sauna
Tarsa
Winnica






5 komentarzy:

  1. super rozdział czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowy rozdział :)
    http://milosc-wszystko-przezwyciezy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No w końcu ;)
    Zapraszam do siebie! ;)
    http://el-amor-es-ciego.blogspot.com/2013/08/rozdzia-x-mini-jordi.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział do dłuższego czasu! Zapraszam :)
      http://project-barca.blogspot.com/2013/09/rozdzia-8-nie-tonie-bya-kwestia-poznej.html

      Usuń
  4. Zapraszam na nowy rozdział http://milosc-i-fcb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń