niedziela, 16 czerwca 2013

Czasami szczęście występuje w drugim człowieku.

MARIA HERNANDEZ I DAVID VILLA SĄ PARĄ!
Głównie takie nagłówki pojawiły się w gazetach. Zdjęcia całującej się pary, w artykułach gratulacje dla świeżo upieczonych kochanków. Byli oboje szczęśliwi. Uśmiech na twarzach , ta niesamowita radość. Każdy by tak chciał. W pracy dostawała same gratulacje. Pacjentki patrzyły na nią zupełnie inaczej. Wszystkie pragnęły z nią porozmawiać. Tylko jedna leżała z słuchawkami w uszach i płakała. Widać było że jest w zaawansowanej ciąży. Elena Rael.
- Czy coś się dzieje ?
Zapytała na tyle głośno że Elena ściągnęła słuchawki z uszu. Patrzyła na nią dłuższą chwilę , płakała cały czas. Kiwnęła głową i pokazała jej wyjście. Obie usiadły na parapecie i Elena zaczęła :
- Nie chce tego dziecka .. Chcę oddać do adopcji ale nie mam komu.
Lekarkę poruszył los dziewczyny i bez zastanowienia powiedziała :
- Jeśli mój chłopak wyrazi zgodę.. ja je wezmę.
W oczach nastolatki pojawiły się płomyki nadziei.
- To jednak prawda co o pani mówią.
- A co mówią ?
- Że jest pani cudownym lekarzem a jeszcze lepszym człowiekiem. To będzie córeczka.
- A wybrałaś imię ?
- Imię wybierze ten kto ją zabierze.. mam nadzieje że to będzie pani. Niech pani jak najszybciej porozmawia z Davidem.
- Tak zrobię to.
Jednak w duchu czuła strach i obawę przed tą rozmową.
WIECZÓR.
Cały czas miała obawę o jego reakcję. Oddychała głęboko , popijała wodę. On widział jej nerwy.. Ale chciał zrobić jej na złość więc trzymał ją w nerwach.
- Muszę się o coś zapytać ciebie..
- Już ci się język plącze więc to poważna sprawa.
- Chciałabym adoptować dziecko..
- Adoptować ? Nie możemy mieć swojego za jakiś czas ?
- Możemy i będziemy. Ale ja chcę pomóc tej dziewczynie .. jest na to za młoda. W resztą nie pomyślałam i jej to obiecałam. Proszę pogadaj z nią chociaż..
- No dobra niech będzie. Kiedy , o której?
- Może jutro rano ?
- Ok.
Mimo że nie był zadowolony postanowił chociaż porozmawiać z Eleną. Dlaczego nie był zadowolony? Chciał zmienić klub. Chciał przejść do Anglii. Maria na razie nic o tym nie wiedziała. A przeprowadzka z dzieckiem jest trudna szczególnie dla niego.
NASTĘPNY DZIEŃ OKOŁO 10.
Oboje jechali w milczeniu. Maria od razu zaprowadziła go do Eleny a sama poszła do pacjentów. Była uśmiechnięta a w jej oczach widać było iskierki nadziei. Piłkarz usiadł na skraju łóżka i wymusił uśmiech. Przez chwilę patrzyli się na siebie. Jednak zniecierpliwiona 17-latka zapytała :
- No i co weźmiesz moje dziecko ?
- To jest dziewczynka ?
- Tak..
-Zawsze chciałem córkę.. Yoladna.. o tak idealnie.
- Ładnie.. Proszę weź je.. ja nie dam sobie rady. Mam dopiero 17 lat. To zdecydowanie za mało.
- Rozumiem ale wiesz.. ja chcę zmienić klub. Angielski klub. To dla dziecka będzie trudne. Inny język.. i tak dalej..
- Będzie trudno ale się przyzwyczai. Ja to wiem.. miałam to samo urodziłam się tu a do 14 roku życia mieszkałam w Niemczech.
- Jest mi trudno podjąć decyzję.
- David proszę.
Chwyciła go za dłoń z jej oczu prawie wylewały się łzy. Jednak on i tak był zdezorientowany. Coś mówiło tak a drugie coś mówiło nie. Jednak wygrała perspektywa mieszkania w pięknym domu z Marią i dzieckiem małą Yolandą.
- Dobrze.. wezmę je.
- Dziękuję!
Potem cała trójka przypieczętowała decyzję czekoladowymi lodami na które Elena miała ochotę.
WIECZÓR.
Spędzali go we 4. David , Maria , Xavi i Nuria. Nie robili nic szczególnego. Po prostu rozmawiali. Na tarasie świeciły się przyciągały komary ale to i tak nie stanęło na przeszkodzie aby spędzić miło czas. Wspominali głównie śmieszne chwile swojego życia. Najbardziej rozbawiło wszystkich gdy Maria opowiedziała jak Xavi wpadł do miski z brudną wodą gdzie mama wyciskała szmatkę do mycia okien. Potknął się o dywan wpadł do niego twarzą i wywrócił razem z miską. Za karę pomagał mamie umyć okna. Potem się rozdzielili Maria i David poszli na spacer a Nuria z Xavim siedzieli na hamaku. Nagle wstał uklęknął i powiedział :
- Może nie jesteś razem długo ale kocham cię bardzo. Zgodzisz się zostać moją żoną ?
Jej oczom ukazał się złoto-srebrny pierścionek z brylantem. Przez łzy wydukała odpowiedź : Tak!
Nałożył na jej palec pierścionek i pocałował.

Swój nowy etap związku świętowali na hamaku z winem a potem bez ubrań.
 U MARI I DAVIDA.
- Czemu jesteś taki dziwny kochanie ? Coś się stało ?
- Nie wiem.. chyba tak.
- Powiedz mi.
Chwyciła go mocno za rękę i zaczęła słuchać. Słowa : Zamierzam odejść z Barcy przyprawiły ją o płacz. Tak jakby przygniótł ją młot.
- A co ze mną i naszym dzieckiem ?
- Jakoś się ułoży. Proszę cię.. zrozum to. I wyjedź ze mną.
- Dopiero co tu wróciłam a już mam opuszczać ten kraj ?
- Będziemy tu przylatywać. Obiecuje.
Przyciąga ją do siebie i namiętnie całuje. Potem oboje wchodzą do fontanny i w blasku jej świateł oblewają się wodą. Po chwilach szczęścia kobieta odpowiada :
- Kocham cię i pójdę za tobą na koniec świata.
KILKA DNI PÓŹNIEJ.
Poród Eleny zbliżał się wielkimi krokami. David i Maria codziennie o nią dbali. Piłkarz coraz bardziej przygotowywał się do roli ojca. Sam nawet przygotował pokój dla małej. Jasny róż na łóżeczkiem pusta ramka na zdjęcie z rodzicami. Wszystko dla niej. Maria nawet jeszcze go nie widziała ale sądziła że będzie skromny gdyż pewnie za niedługo i tak wyjadą do innego kraju. Zaczęły się pierwsze skurcze , bóle. I poród. Elena walczyła 4 godziny. I nagle płacz. Płacz tego dziecka nowego człowieka. Kto wie kim ona będzie. Polityk? Nauczycielka? Piosenkarka? A może dziennikarka. Jak na razie nikt o tym nie myślał. Wszyscy cieszyli się z przyjścia na świat nowego człowieka. Nie długo później David wziął na ręce swoją małą córeczkę. Była taka rozkoszna że El Guje nie szczędził łez. Nie mógł się doczekać aż zabierze małą do domu. To była jego córka jego Yolanda i od tego dnia zgodnie z prawem należała do niego. Niego i Marii.


___________________________________________________________________________
                       Rozdział z dedykacją dla czytelniczki Natalii <3 !